cosmic-backup/gopher/Polonia-II/23497.txt

31 lines
1.6 KiB
Plaintext

# Dwadzieścia trzy tysiące czterysta dziewięćdziesiąty pierwszy dzień lotu
Na mostku burzliwa rozmowa.
— Kapitanie, to nie my!
— A kto?!
Jeden z oficerów na skutek zespołu chorobowego określanego najczęściej jako ZCPK
[1] po raz kolejny wydał niepoprawne dyspozycje automatycznemu telegrafiście.
Najlepsi automatyczni telegrafiści byli produkowani jeszcze na Ziemi w okolicach
Zgierza, ale ze względów ekonomicznych Polonia II wyposażono w sprzęt marki HPD
importowany z USA. Sprzęt był tańszy, ale często zawodził i do tego wymagał
obsługi głosowej, jakby tego było mało w dosyć niszowym języku angielskim.
Kapitan przeczuwał, że oficer odpowiedzialny tego dnia za automatycznego
telegrafistę pomylił komendę głosową EXIST z EXITS. Było to nagminne w trakcie
długiego lotu, kiedy trzeba było operować za pomocą komend głosowych, a nie
telepatii. W kosmosie podczas tak długich podróży rzadko prowadziło się rozmowy
głosowe, a tym bardziej po angielsku.
Już po polsku Kapitan zanotował w dzienniku pokładowym informację adresowaną do
CSK w Pułtusku — Incydent nr 346 sterowania głosowego w języku angielskim
automatycznego telegrafisty marki HPD. Wniosek o wycofanie z użycia.
Nie wiedział czy Pułtusk i Zgierz wciąż funkcjonują po 23491 dniach od czasu,
kiedy ostatni raz komunikacja była dwukierunkowa. Brak komunikacji zwrotnej nie
martwił go tak jak incydent 346. Napęd Polonia II pozwalał już po 3 godzinach od
startu na wyjście z obszaru komunikacyjnego SOL.
[1] Zespół Chronicznego Przemęczenia Kosmicznego
[2] Centrala Sił Kosmicznych